sie 18 2004

Wrócilam


Komentarze: 1

W sumie to juz w poniedziałek, ale nie chciało mi się pisać notki. W Szwecji było całkiem spoko poznałam narzeczoną mojego wujka i jestem w szoku bo nie spodziewałam się, że będzie taka laska :p I poznałam jego byłą żonę która jest zajefajna :) Ale najfajniejszy był koleś w samolocie... Siedział przedemną (a samolot w sumie był pusty ze 20 osób) taki koło 30 i posuwał na gba (gameboy advanced jak ktoś nie wie) a obok siedział jego syn ok. 7 lat i się nudził. No i w pewnym momencie on do mnie podchodzi i pyta czy umiem grać na gba (yep) i czy znam Crasha  (yep) bo on nie może planszy przejść <lol> No więc przez pół lotu sobie grałam na jego gameboyku :). Później mi się jeszcze jeden podobny nawinął. Siedziałam sobie na plaży (sama) i się nudziłam... no i w pewnym momencie do mnie taki z kucykiem podchodzi i do mnie "płyniemy (kto?!) na wyspę, chcesz płynąć z nami ?" W polsce jakby ktoś o coś takiego zapytał to znaczy, że trzeba spierdalać bo albo cie chcą okraść albo zamordować czy coś w tym stylu ;p. No a ja się zgodziłam zostawiłam komy (2) portfel i wszystko na plaży i popłynęłam z nimi (okazało się , że to jego żona koleżanka i 6 dzieci od 2 do 7 lat tak na oko) I było zajebiście skakaliśmy sobie ze skał :) rzeczy mi nikt nie ukradł :p i żyje. No i na koniec jeszcze dialog z moim wujkiem ja : "fuuu chyba żartujesz !! nie zjem mięsa z reniera !! Jak można jeść renifery, łosie, misie itp ?!?!" on: "no przecież Bóg stworzył świat i powiedział - bierzcie to i jedzcie" :D

brezi : :
http://www.blogi.pl/blog.php?blo
18 sierpnia 2004, 20:38
no tak Szwecja...a ja Boszkowo...kurcze:D

Dodaj komentarz