Archiwum 23 kwietnia 2004


kwi 23 2004 jebana pogoda duuupa
Komentarze: 0

fak !!! leje ;(((((  duuuupa z bramy nic nie wyjdzie bo nawet jak przestanie lac to nie  bedziemy na mokrym siedziec ... no ale kaski matka wraca dopiero we wtorek ;))))))

brezi : :
kwi 23 2004 3.00 am na bramie :)
Komentarze: 0

yoł ten tytuł to narazie tylko plan bo zawsze cos moze sie nie udac :) ale kaski matki nie ma wiec bedzie mam nadzieje ok :) chlopaki juz niestety (na szczescie ? bo robia tyle halasu) pojechali... kaski ojciec sie nie zgodzil rzeby tu nocowala nawet moja starsza go nie przekonala wiec ustawilysmy sie o 3.00 na bramie :D narazie siedze i nasluchuje czy jej ojciec nie jedzie (do pracy) bo jak pojedzie to droga wolna...

a tak co do reszty dnie to : rano 4 lekcje i na hałs potem do zbiczna (zabralam ze soba 30 kg ksiazek celem uczenia sie do egzaminu gimn.) potem z kaska z braku zajecia i celem odzyskania kondycji pojechalysmy szukac psa Andrzeja ktory zginal. Psa coprawda nie znalazlysmy nikt go nawet nie widzial , ale za to mialysmy mila wycieczke :) Matka sie o mnie zatroszczyla i 4 razy dzwonila za kazdym razem ostre hamowanie ... za 3cim razem zadzwonila jak bylam juz pod domem.. poszlysmy do kaski i przygotowywalysmy karme dla kota i psa i nagle kaski ojciec - Kasiu ktos puka , otworz. ja zostalam i dalej nasypywalam kotu zarcia i nagle slysze - Magda chodz tu. Myslalam ze moja matka czy cos a tu Chińczyk z Tomkiem Tomka tylko na zdjeciach wczesniej widzialam (Kaśki ex) wiec nie wiedzialam kto to , na zywo wyglada 200 razy lepiej... Kaska wstawila kit ze idziemy do mnie.. Moja matka tez sie zainteresowala i zadzwonila 4 ty raz i powiedzialam jej ze jestem u Kaski (przecietny czlowiek klamie ponoc srednio 20 razy dziennie). Poszlismy na pomost no i godzinka minela :) Potem telefon do ojca kaski , jeszcze 15 minut z nimi i na hałs..

brezi : :