Komentarze: 0
W szkole nuda... jak zawsze... po szkole wracam do domu , siedze i tak bezmyslnie patrze na rybki i nagle lookam a na dnie resztki neonka zjedzonego przez cos leżą... licze te neonki i mi cały czas 6 wychodzi a było 8- co oznacza ze jeden zostal zjedzony w calosci , a drugi w polowie a potem cos zjadlo te jego resztki... bleh... biedne neonki ... potem religia :D usłyszałyśmy od xiedza , że jesteśmy najgorszą grupą jaką kiedykolwiek uczył i , że ma nadzieję , że zdamy bo on nie chce z nami kolejnego roku spędzać i , że maxymalnie zaniżył skalę ocen i wprowadził specjalnie dla nas dodatkowe oceny (3=,3-,3,3+,4=,4-,4,4+,5=,5-,5) wszystko rzebyśmy tylko zdały i rzeby nie musiał nas już uczyć ... a i nawet powiedział nam jakie będą pytania na egzaminie... A potem pojechałam z matką do galerii mokotów kupić jakiś strój na tą konfirmację z załorzeniem , że zdam ... ale by były jaja jakbym oblała ciekawe co by matka powiedziała wszystkim gościom :D... No i oczywiście jeszcze sie tak nie zdarzyło rzebym w galerii nie spotkała kogoś z klasy lub ew. ze szkoły tym razem byli to Artur i Piotrek... Dobra lecę , tym razem na "mamy cię"