Archiwum lipiec 2004, strona 1


lip 18 2004 I znów Warszawa...
Komentarze: 0
Ehhh jestem wkur.. zła :) przesiedziałam cały dzień dzisiaj na słońcu wczoraj z godzine... A sporo mnie to kosztowało bo nienawidze siedzieć i nic nie robić... I wracam do domu a na wejście słysze od babci.. "co ty nawet na słońce nie wyszłaś taka ładna pogoda była" Ehh... Kaśka mnie trochę olała :D ale w sumie była u niej Gośka z którą się dawno nie widziała.. więc "mogę jej to EWENTUALNIE darować :)" Pogoda była dziś super praktycznie pierwszy dzień lata :D Przeczytałam wczoraj całą "Desperacje" Kinga - zajefajna książka ale "To" ("To" to tytuł książki bo ostatnio mnie ktoś opieprzył bo się zapytał co czytasz a ja powiedziałam "to" :D). Hehe dzisiaj był piękny dialog z moim starszym w samochodzie (o psach takiej Oli)
- Magda która jest starsza Lola czy Mela?
- Mela jest córką Loli
- No to to wiem ale która jest starsza ?
Hehe uważam że dialog był fajny :p A co do weekendu to był ogólnie zjebany... ale nie chce mi się nawet pisać czemu...
brezi : :
lip 15 2004 ludzie na poziomie
Komentarze: 0

 Byłam wczoraj na Ladykillers nie był aż tak tragiczny jak słyszałam, ale dobry też nie był... A no i sprzedałam wczoraj pierwszą rzecz na allegro a konkretnie to gameboya :) myślałam , że nikt go nie kupi a tu szok jakieś 2 minuty po zrobieniu stronki z aukcją wchodzę rzeby zobaczyć jak wyszło a tam ktoś wziął kup teraz kupił !! A jak chcecie wesprzeć biedną Brezzi ;) to wchodźcie na moją stronkę (www.eminem.xx.pl) i klikajcie banerek allegro z góry dzięki. No a dziś spotkałam się z Olką w centrum i w sumie nic ciekawego się nie działo dodzwoniłam się wreszcie do Hani i Kaśki ... Sonia jest nadal abonent czasowo niedostępny... a połowa moich wakacji .. no dobra przesadzam 2 tygodnie zależą od niej... Jutro wreszcie na działeczke.. :) Potem może Kasia do wawy wbije na pare dni a potem ... Dzień sądu i to dosłownie :(:( Heh właśnie gadam z jakimś kolesiem który jest w Reju w 2giej klasie . Już się boje "ludzie na poziomie" RATUNKUUU

"ogólnie tak, nie jakiegoś chamstwa, czy czego takiego co miałem na codzień w gimnazjum, są tu ludzie na pewnym poziomie" 

20:23:34 brezi
przynajmniej nie bedzie tam raczej dresow tak jak w staffie czy limanowskim..

20:24:06 (********)
nie, dresów jest tylko...trzech chyba, ale to nie są takie typoqe dresy,
20:24:29 brezi
a jakie sa nietypowe dresy ?
20:26:01 (********)
to znaczy, o tych, o których mówie, czyli w naszej szkole, to są ludzie, którzy od czasu do czasu zakładają dres, ale chyba tylko dlatego, że jest im wygodniej, są raczej spoko
brezi : :
lip 13 2004 Shrek 2
Komentarze: 1

Wreszcie poszłam na Shreka 2 :) I był zajebisy... :D Poszłam ze starszą bo pierwotnie mieliśmy iść ja moi starsi i Magda z rodzicami, ale nie wyszło... Film naprawdę super :p Obok mnie siedziały 3 idiotki i piły Warkę Strong a chyba nie musze mówić jaki to to ma zapach... porzygać się można a jak sobie jeszcze smak wyobraźić... bleh... I cały czas się śmiały na cały regulator... A to był ten typ co stają ci taki nad głową w tramwaju i dyskutują o tym czy buty "ze skóry węża" tej pierwszej (na koturnie of kors) będą pasować do spodni "ze skóry węża" tej drugiej... W każdym bądź razie po filmie niechcący uświadomiłam moją matkę , że warka strong jest słodka... Bo to była jakaś rozmowa właśnie o tym jak to ich piwo jebało.. a moja matka mówi "widzisz czym się różni to które ja pije (pilsner) od tego ich" a ja na to "No trudno rzeby się nie różniło jak tamto jest jakieś słodkie paskudztwo a twoje jest normalne.." no i się dowiedziałam , że moja starsza nie wiedziała że warka strong jest słodka :P A tak co do reszty dnia to nie ma co opisywać bo wstałam chyba pierwszy raz w życiu o 14.. : a poszłam spać normalnie tak jak zawsze koło 2 giej...

brezi : :
lip 12 2004 W wwa
Komentarze: 2

Ehh nuda... siedze w Wawie.. Dzisiaj w dodatku nie mogłam se nigdzie iść bo matka zapomniała zabrać staremu aparatu i ja musiałam jechać do biura im zawieść... No i ponieważ jak zwykle wyszłam za wcześnie to musiałam tam siedzieć godzinę... Bo mi się już nie opłacało wracać autobusem wolałam poczekać aż matka będzie wychodzić... Kupiłam przy okazji 2 rybki - jedną molinezje i samiczkę bojownika... Babcia się obraziła bo jej powiedziałam , że za dużo i wogle nie potrzebnie karmi moje rybki bo w tydzien jak mnie nie bylo wsypała im ponad pół opakowania 150 ml... : Jak widać zmieniłam trochę wygląd bloga bo ten z policją był chujowy i tylko na czas znalezienia nowego :) a no i kupiłam na allegro porcik podczerwieni - innymi słowy będę mogła powrzucać fotki z komy na kompa :D

brezi : :
lip 11 2004 bardziej na temat
Komentarze: 1

te poprzednie informacje były z "Wikipedii" (http://pl.wikipedia.org/wiki/). A wracając do tematu to wróciłam dziś do Warszawy... Cały tydzień miałam wolną chatę i było super :D Heh Andrzej na wszelkie sposoby próbuje mi przysrać, ale lepiej to idzie nawet matce Kaśki, której jestem ulubionym tematem do rozmów... Najlepszy jej tekst ostatnio ustawiłam się z Bogdaną, która teoretycznie była za mnie odpowiedzialna przez ten tydzień... No i przychodzi do niej matka Kaśki a Bogdana mówi , że sory ale musi iść bo się ze mną ustawiła na co ona "No tak ty masz jeszcze obowiązki" Bogusia "To nie obowiązek to przyjemność" i tu jeszcze mi jakoś przysrała... ale nie pamiętam dokładnie :D A to i tak nic ostatnio wchodzimy z Kaśką do jej domu i się z czegoś polewałyśmy (zapewne z "Dragonstea Din Tei") i jak tylko ja wyszłam to jej matka do niej "I co piwko znów było?!" (a nie było ;)) a Kaśka "nieee" ona "to co było ?!" Kaśka "nic..." ona "To co panienki takie wesołe..." Ja bym się zabiła jakbym taką matkę miała a najgorsze jest to , że ona jest zawsze dla mnie taka sztucznie miła... mimo że wszyscy wiedzą , że mnie nie nawidzi...  Ehh.. no ale nie o tym miało być... Tydzień w Z*** był zajebisty, szkoda , że się już skończył... Pozdro dla Bogusi i Olesia i wszystkich :D

brezi : :