Komentarze: 0
Dostałam od Kaśki na urodziny rybkę ! jest śliczna czerwona rasy bojownik czy jakoś tak i nazywa sie Nemo miała być Dori ale to facet... :( a od siostry dostałam fajniutki zegarek : ) pozdrawiam
Dostałam od Kaśki na urodziny rybkę ! jest śliczna czerwona rasy bojownik czy jakoś tak i nazywa sie Nemo miała być Dori ale to facet... :( a od siostry dostałam fajniutki zegarek : ) pozdrawiam
No wiec od godziny 11.30 mam wolne od szkoly , wersja z wyjazdem do zbiczna troche sie zmienila i prawdopodobnie pojade w piatek z babcia i kotem , kotu cos jest i chodzi i kaszle ciagle a w zbicznie jest spoko weterynarz...
Skonczylam dzis szkole tak wczesnie bo mielismy lekcje wg planu b czyli lekcje 30 minut a przerwy 5 minut nawet francuski mozna wtedy zniesc :D niedlugo jade po siostry na lotnisko... nie mam weny wiec koncze narciarz
Yo wróciłam wczoraj w nocy no i było zajebiście (dla tych ktorzy nie wiedza bylam w londynie) bylo super w sumie caly czas po sklepach lazilam i po parkach :D kuilam mnostwo rzeczy bo ciuchy sa tam tansze (te firmowe) za to jedzenie i jest zajebiscie drogie (7 zeta za bohenek chleba 40 zeta za kubelek lodow maly) fastfoody sa strasznie drogie w ramach walki z otyloscia cheesburger sam w mcdonaldsie kosztuje 20 zeta :) a wypozyczenie filmu dvd 35 zeta (taniej isc w polsce do kina) no ale nie o cenach mialam pisac :D w szkole ominely mnie takie rzeczy jak kanapka w galerii mokotow damska kanapka itp...
Najgorsze jest to ze do zbiczna jade dopiero w niedziele :( bo jutro przyjezdrza Gaby a w niedziele sa swieta :(((((( Ale za to bede miala rybki :D bo mi kaska kupi ale jestem happy lece poczytac o rybkach nara
Powiadomiony przez sklepową o włamaniu udałem się od razu na miejsce. Przed sklepem na rozsypanym popiele stwierdziłem ślady. Nie można było rozpoznać czy to ślady człowieka, czy kota. Musiały to jednak być ślady kota, gdyż po wejściu do sklepu zauważyłem siedzącego kota, który się różnie bawił, a na moje wejście nie zareagował. W sklepie było pełno wydzielin od kota. Nic z towaru nie brakowało tylko były na podłodze rozsypane papierosy. Na pewno papierosy ten kot wziął sobie do bawienia. Dlatego stwierdziłem, że włamanie nie miało miejsca, a tylko kot w sklepie rozrabiał i sklepowa niepotrzebnie złożyła doniesienie.
...chęć wypicia wódki wynikała z choroby mojego kolegi po wcześniejszym wypiciu wódki.
Na tylnym siedzeniu samochodu nr .... siedział nieznany mężczyzna. Miał spodnie opuszczone do kolan i juwenalia na wierzchu.
W czasie jazdy patrolowej zauważyłem dwóch mężczyzn bijących się na jezdni i trzeciego leżącego obok. Ta sprawa wydała się mi więc podejrzana.
Ob. K. został zatrzymany przez nas w łazience, gdzie wpadł rozpędem wrzucając dowód rzeczowy bezpośrednio w rurę kanalizacyjną
On dotykał ją na wersalce w połowie odcinka między kolanami i brzuchem.
Po przybyciu na miejsce zastałem cudzoziemców: Palestyńczyk, Irak i ob. Niemiec.
Miał członka wyjętego, którego emitował za kioskiem w dłoni.
...na ciele widoczne były ślady ukąszeń przez czarnego psa.
Nie można było zatrzymanego dokładnie rozpytać, bo był bardzo pijany i tylko charczał odbytnicą.
Według mojej obserwacji nie był pijany, tylko napity.
Ob. S na naszym terenie powozi koniem obsranym jak krowa.
Oskarżony do wybitej szyby sklepowej podszedł wyłącznie z własnej ciekawości, ubranie z wystawy zabrał bezwiednie, gdyż się zdenerwował. Ucieczka oskarżonego na widok policji wynikła stąd, że będąc w przeszłości czterokrotnie karany bał się bezpodstawnego posądzenia o dokonanie włamania. Z tych względów działanie oskarżonego nie nosi cech przestępstwa, a jest jedynie nader dla niego nieprzyjemnym zbiegiem okoliczności
Mąż nie chciał, żeby wybuchła jakaś awantura i zwrócił się do Grzegorza z prośbą, żeby się odpierdolił.
Awanturnik siedział spokojnie na łóżku. Kiedy zażądałem okazania dowodu osobistego zaczął wymachiwać na mnie rękami i jednocześnie rękami zapierał się o meble.
Osobnik mimo mojego upomnienia zachowywał się agresywnie, wobec czego uderzyłem go kilka razy pałką służbową, więc do radiowozu wsiadł chętnie.
W połowie drogi do Warszawy usiadłem w ubikacji na muszli w ubikacji. Po pewnym czasie dosiadła się do mnie młoda osoba, tak, że siedziałyśmy we dwie osoby na jednej muszli.