Komentarze: 0
bosh juz jutro egzaminy ... brrr... Właśnie się zaczynam strrresować... POWODZENIA WSZYSTKIM KZTÓRZY JUTRO PISZĄ ! a ponieważ i tak tu nikt nie zagląda to znów muszę zainwestować w esemesy ... pozdro
bosh juz jutro egzaminy ... brrr... Właśnie się zaczynam strrresować... POWODZENIA WSZYSTKIM KZTÓRZY JUTRO PISZĄ ! a ponieważ i tak tu nikt nie zagląda to znów muszę zainwestować w esemesy ... pozdro
siedze sobie właśnie i patrze na moje rybki których 10 dni nie widziałam ... wszystkie żyją , musiałam im co prawda całą wode wymienić bo babcia je karmiła jak kota czyli często i dużo a że rybki nie kot i nie zjadały wszystkiego (na szczeście) to całe jedzenie pływało w akwarium... ale żyją i to się liczy. Za to rośliny sie tak rozrosły , że się nie mieszczą... Dobra , ale nie o rybkach dzisiaj w sumie jedyna rzecz jaka zrobiłam przed wyjazdem to poszłąm z Kaśką na spacer... bo potem wyjerzdrzalismy z Olesiem... a pozatym nic ciekawego... Właśnie przeczytałam w ocenie mojego bloga , że za mało na nim głębszych przemyśleń , ale od tego jest mój drugi blog , którego adresu nikt nie zna :P
no tak mam zajebisty katar zreszta jak wszyscy w tym domu ... rano mi leciala krew z nosa (2 gi raz w zyciu). Normalnie widok krwi mi nie przeszkadza zawsze bylam dziwnym dzieckiem ktore sobie nie dalo nakleic plasterka bo mowilo ze to nie boli a plasterki sa dla niemowlakow... zreszta nadal tak uwazam . Plaster naklejam tylko jak sobie złamie paznokieć w polowie palca bo nie nawidze tego uczucia. I to jest właśnie najgorsze w "krwi z nosa" , że nic nie boli a ona bez powodu leci... bleh.
a to taki fajniutki dowcip , ale trzeba do konca przeczytac ;)
On: No to zacznijmy kochanie. Najpierw usiądźmy sobie wygodnie.
Ona: Dobrze. A teraz powiedz mi jak to się robi? Tyle o tym słyszałam od koleżanek.
On: Najpierw weź go do ręki.
Ona: ALE OBLEŚNE
On: Zapewniam cię, nie ma w tym nic obleśnego. Chwyć go za główkę jedną reką.
Ona: Tak? I co dalej?
On: Tak, a później pociągnij drugą reką.
Ona: Ach tak !?
On: No właśnie, widzisz jak dobrze idzie?
Ona: I co teraz?
On: Teraz possij.
Ona: NO Ty chyba żartujesz???
On: Nie, nie żartuję. Zacznij ssać.
Ona: Obleśne. Naprawdę ludzie tak robią???
On: Tak.
Ona: Jesteś pewny?
On: Tak, mówiłem ci że jestem doświadczony. Dla mnie to nie pierwszy raz. Uwierz mi. Possij chwilę.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmm...
On: No i co ?
Ona: Słonawy w smaku.
On: No, to chyba dobre nie?
Ona: Nawet nie głupie. I co teraz?
On: Teraz rozsuwasz nóżki.
Ona: CO, co ty powiedziałeś??
On: Rozsuwasz nogi.
Ona: Tak miałeś na myśli?
On: Tak, tylko musisz bardziej odgiąć nogi bo będzie ciężko dojść. Pokażę ci.
Ona: A, rozumiem.
On: Wlaśnie. I znowu bierzesz go w rączkę.
Ona: Hmmm...
On: Jak go juz wyciagniesz to wsadzasz go do buzi.
Ona: Taaak.
On: Ooo, wlaśnie tak.
Ona: A co zrobic z tym żółtawym? To też się połyka?.
On: Zależy od upodobania. Można połknąć jak się chce.
Ona: Spróbuję....Hmmmm .... PYCHAAA... Sam spróbuj
On: Hmm, no nie głupie.
Ona: ---
On: Popatrz teraz na mnie. Spróbuję wyciągnąć to różowe palcami.
Ona: Ooooo?
On: Czasem są małe problemy. Można sobie wtedy pomóc ustami.
Ona: Hmmmmmmmm
On: Można też trochę possać, to czasami pomaga.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmmmmmm
On: Aaa Teraz poszło
Ona: Taaak, czułam.
On: I jak? Smaczne było?
Ona: Muszę się przyznać, że nie głupie.
On: Chcesz więcej?
Ona: Tak, chętnie. Powiedz mi tylko czy to musi być tak cholernie skomplikowane???
On: No, kochanie, ja ci na to nic nie poradzę. Tak się je raki.
dawno nie pisalam bo jebane blogi.pl nie dzialaly ale wreszcie dzialaja :) hym od czego tu zacząć.. Bogusia przyjechała i jej Oleś też - wreszcie go poznałyśmy i jest całkem spoko. Wczoraj były zawody w noge (Zbiczno 1sze miejsce;D) oczywiscie nie przyjechalysmy tam z powodu zawodow tylko loodzi.. (Poznałam Targusia :D) pozniej wracajac poznalysmy 2 fajnych kolesi chyba z pokrzydowa byli... No ale ta ździra (kaski matka) nie poscila jej potem na festyn z okazji wejscia polski do unii (co mnie wcale nie cieszy bo moj stary sie zalozyl o 1000 $ z wujkiem ze polska nie wejdzie do unii 1 maja ) i na koncert ascetoholix pewnie tez jej dzis nie posci...
Wczoraj za to byla niezla akcja myslalam ze kaske zabije ale jej sie udalo (i tylko dzieki opatrznosci me kły nie dosięgły cie o nie o nie) ale powoli... Bogusia ma domek obok przysiora i tylko płot ją dzieli od tego syfa... wiec Kasia z Bogdaną postanowiły pograć w zośkę (moją) przez płot graja graja i nagle kaska wykopuje w lewo , zoska zatrzymuje sie na płocie (miedzy syfiazem a bogusia) i niebezpiecznie przechyla sie w strone syfiarza, chwila napiecia i spadla na dzialke Bogusi bogu dzieki...